Początek meczu należał do gospodarzy, którzy rozpoczęli grę od prowadzenia 4:0. Kwidzynianie kompletnie nie mogli odnaleźć się wówczas w ataku i swoją pierwszą bramkę zdobyli dopiero w 6 minucie (Bartosz Nastaj). Przewaga na parkiecie nadal należała jednak do puławian, którzy przy niefrasobliwości MMTS Kwidzyn kontynuowali budowanie swojej przewagi.
Po 11 minutach gry Azoty prowadziły już 8:2 i wydawało się, że wysokie prowadzenie gospodarzy wyznaczy przebieg tego spotkania. Kwidzynianie, motywowani przez trenera Bartłomieja Jaszkę, zaczęli jednak odrabiać straty. Po serii 4 bramek z rzędu, po kwadransie gry tracili do gospodarzy już tylko 2 oczka – 8:6. I choć w odpowiedzi puławianie odbudowali swoją przewagę, to końcówka pierwszej połowy znów należała do MMTS. Kolejne trafienia Michała Pereta, Jakuba Szyszki oraz Nikodema Kutyły sprawiły natomiast, że na przerwę drużyny schodziły przy stanie 12:11 dla Azotów.
Po wznowieniu gry kwidzynianie kontynuowali swoją dobrą passę, a gol Jakuba Szyszki szybko dał gościom wyrównanie. W 35 minucie gry, po trafieniach Wiktora Jankowskiego oraz Roberta Orzechowskiego, czerwono-czarni po raz pierwszy wyszli natomiast na skromne prowadzenie – 14:13. Jak się później okazało była to jedyna taka sytuacja w tym spotkaniu. Chwilę później podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki oddali bowiem plac gry gospodarzom, popełniając kolejne błędy w rozegraniu. Kwidzynianie wyraźnie się męczyli nie mając pomysłu na rozbicie defensywy gospodarzy. Wystarczy powiedzieć, że przez 12 minut MMTS zdobył zaledwie 2 bramki przy dziewięciu trafieniach gospodarzy. W efekcie po 47 minutach meczu Azoty prowadziły we własnej hali 22:16.
Sprawa zwycięstwa wydawała się więc rozstrzygnięta, choć nieco nadziei w serca kwidzyńskiego zespołu wlały trafienia Roberta Orzechowskiego i Michała Potocznego. Dzięki nim strata do puławian zmniejszyła się do zaledwie trzech trafień. Niestety był to jedynie krótki zryw czerwono-czarnych. W odpowiedzi puławianie szybko powiększyli istniejącą przewagę. Z kolei w 57 minucie, po dwóch trafieniach Piotra Jarosiewicza, gospodarze prowadzili już 28:22. W końcówce przytomne zagrania Kacpra Majewskiego i Wiktora Jankowskiego pozwoliły jednak kwidzynianom na zmniejszenie rozmiaru strat. Punkty zostały jednak w Puławach, a podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki będą musieli ich szukać w kolejnym spotkaniu z Ostrovią Ostrów Wlkp.
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 29:26 (12:11)
Azoty: Borucki, Koshovy – Górski, Zivković 3, Adamski 1, Przybylski 1, Marciniak 6, Antolak, Burzak 3, Valles Becerra 1, Kowalczyk 1, Janikowski 3, Fedeńczak 1, Jarosiewicz 9, Konieczny.
Rzuty karne: 4 bramki/ 4 rzuty
Kary: 8 minut (Janikowski x 2, Przybylski, Burzak)
MMTS: Zakreta, Dudek – Kornecki, Orzechowski 3, Peret 1, Kutyła 3, Majewski 6, Wawrzyniak, Potoczny 5, Nastaj 2, Szyszko 2, Jankowski 4.
Rzuty karne: 2 bramki/ 4 rzuty
Kary: 6 minut (Potoczny, Jankowski, Peret)