Dla kwidzyńskiego zespołu półfinałowe starcie jest trzecim meczem rozegranym w tej edycji ORLEN Pucharu Polski. Czerwono-czarni rozpoczęli od wyjazdowego zwycięstwa w 1/8 finału nad Energą MKS Kalisz – 25:22 (14:10), po czym również na wyjeździe pokonali Chrobrego Głogów – 32:28 (16:16). W półfinale los złączył podopiecznych trenera Bartłomieja Jaszki w Industrią Kielce. W drugim meczu półfinałowym Orlen Wisła Płock zmierzy się natomiast z Azotami Puławy. Warto w tym miejscu dodać, że zarówno Kielce jaki Płock dołączyli do zmagań pucharowych dopiero od półfinałów.
-To, że zaszliśmy w ORLEN Pucharze Polski do półfinału to jest wielka sprawa, bo dawno tego tutaj nie było – podkreśla Hubert Kornecki, rozgrywający MMTS Kwidzyn. – Wiadomo, że głównym faworytem do zwycięstwa są tutaj Kielce, gdzie grają zawodnicy ze światowego topu, ale sport nie takie rzeczy już widział. Dla nas jest to można powiedzieć taki mecz bonusowy, gdzie możemy złapać dużo doświadczenia w starciu z takim rywalem. Tym bardziej w meczu o stawkę, bo przecież walczymy o finał. Na pewno więc nie położymy się przed Kielcami tylko będziemy walczyć na tyle, na ile wystarczy nam sił.
Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie PGNiG Superligi kwidzynianie przegrali u siebie z Industrią Kielce 30:35 (16:13). W rewanżu również górą byli kielczanie, którzy wygrali 42:31 (23:15).
-Wiemy z kim gramy i wiemy kto jest faworytem tego meczu. Zawsze jednak powtarzam, że przede wszystkim trzeba wyjść i zagrać jak najlepsze zawody, jak najlepiej się zaprezentować na boisku. Tak naprawdę przecież nie mamy nic do stracenia, trzeba tylko wyjść i grać, aby jak najwięcej wyciągnąć z takiego spotkania – mówi Bartłomiej Jaszka, trener MMTS Kwidzyn.