Niespodzianki nie było – MMTS przegrywa z Azotami Puławy

7 lut 2024 |

Były emocje i zacięta rywalizacja, ale po meczu z kompletu punktów cieszyli się gracze Puław. MMTS walczył, szarpał, znakomicie grał Michał Potoczny, ale rywale okazali się skuteczniejsi, wygrywając w Kwidzynie 31:29.

Początek meczu był zacięty i wyrównany, a gra toczyła się bramka za bramkę. Schemat ten przerwali dopiero kwidzynianie, którzy w 12 minucie (Mateusz Kosmala) wypracowali dwubramkową przewagę nad Puławami - 8:6. To jednak nie koniec, bo 2 minuty później trafienie Ryszarda Landzwojczaka podwyższyło prowadzenie gospodarzy do 3 trafień - 10:7.


 

Niestety przewaga MMTS bardzo szybko została zniwelowana przez gości. Już w 17 minucie, po trafieniach Vladyslava Ostroushki oraz Dawida Fedeńczaka strata puławian skurczyła sie do zaledwie 1 bramki - 11:10. Cztery minuty później trafienie Piotra Jarosiewicza dało natomiast Azotom wyrównanie - 12:12. I choć wydawało się, że Azoty pójdą za ciosem, to do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi. Do szatni zespoły schodziły zatem przy remisie 16:16. Warto przy tym zwrócić uwagę, że przez ostatni kwadrans w ataku gospodarzy bramki rzucali tylko dwaj gracze: Michał Potoczny i Mateusz Kosmala, którzy zapisali na swych kontach po 3 trafienia.


 

Po przerwie skuteczniejsi byli goście, którzy bardzo szybki objęli prowadzenie 20:17. W 41 minucie, po golach Keliana Jankowskiego, przewaga puławian wzrosła natomiast do 4 trafień - 23:19. Kwidzynianie zdołali jednak przerwać ofensywę podopiecznych trenera Sergieja Babeszki. Kolejne bramki Roberta Kamyszka, Wiktora Jankowskiego czy Tyberiusza Chałupki pozwoliły gospodarzom ponownie zbliżyć się do rywali na 1 bramkę - 22:23. Na tym jednak skończyły się pomysły kwidzynian. Kolejne 7 minut to bowiem dominacja gości, którzy zdobyli 6 bramek przy zaledwie jednym trafieniu MMTS (Alan Guziewicz). Na 9 minut przed końcem meczu podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki przegrywali zatem aż 23:29.


 

Wydawało się, że czerwono-czarni już sie nie podniosą, ale kwidzynianie prowadzeni w ofensywie przez Michała Potocznego (3 z 5 bramek gospodarzy) ponownie zmniejszyli straty do 1 bramki - 28:29. Mimo starań gospodarzy na więcej nie pozwolili rywale. Gole Dawida Fedeńczaka i Łukasza Gogoli (przy niewykorzystanym rzucie karnym Mateusza Kosmali) dało przyjezdnym prowadzenie 31:28. Wynik końcowy ustalił natomiast gol Leona Łazarczyka, ale trafienie rozgrywającego MMTS nie miało już żadnego znaczenia. Komplet punktów powędrował zatem do zawodników Azotów Puławy, którzy po niemal 2 miesiącach ponownie cieszyli się ze zdobytych punktów.


MMTS Kwidzyn - Azoty Puławy 29:31 (16:16)

MMTS: Zakreta, Matlęga - Grzenkowicz 3, Łazarczyk 1, Kamyszek 5, Guziewicz 1, Welcz 1, Potoczny 8, Kosmala 6, Landzwojczak 1, Cherkashchenko 1, Chałupka 1, Jankowski 1.

Rzuty karne: 4 bramki/ 6 rzutów

Kary: 10 minut (Landzwojczak x 3, Jankowski, Guziewicz)

Azoty: Tsintsadze, Borucki - Zivković, Adamski 2, Przybylski 3, Virbauskas 1, Gogola 2, Marciniak 3, Burzak 3, Ostroushko 3, Janikowski 3, Fedeńczak 3, Jarosiewicz 8.

Rzuty karne: 3 bramki/ 3 rzuty

Kary: 6 minut (Burzak, Janikowski, Fedeńczak)